poniedziałek, 30 października 2017

ShinyBox |Think Pink Październik 2017 | Profilaktyka Raka Piersi | Rabaty

Cześć Wam wszystkim! <3
Miesiąc październik przeminął w ekspresowym tempie, a ja jeszcze nie pokazałam Wam zawartości październikowej edycji ShinyBox-a pt. "Think Pink". Logo oraz nazwa box-a nie jest przypadkowa. 17 października co roku obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Rakiem Piersi, a ponadto ten miesiąc nazywany jest "Różowym Październikiem". Miesiąc profilaktyki raka piersi.
 Cieszy mnie to, iż ekipa ShinyBox podjęła ten temat. W dzisiejszych czasach każdy z nas się spieszy i nie zawsze pamięta o samobadaniu piersi oraz wizycie u lekarza.
Dziewczyny, pamiętajcie!!!
Nawilżający krem do ciała All Over Rescue Body Balm Barnagen 200 ml (34,99 zł za 200 ml) - nowość! Przynosi ulgę przesuszonej skórze, zatem idealny na jesień. Produkt przeznaczony do stosowania na całe ciało. Idealnie regeneruje i nawilża skórę. 

Pierwszym produktem w pudełeczku, który rzucił mi się w oczy jest nawilżający krem do ciała marki Barnangen, z którą nie miałam nigdy żadnej styczności. Jak wiecie, od miesiąca jestem w Warszawie, a moja skóra bardzo źle reaguje na zmiany wody. Jest przesuszona i zdecydowanie potrzebuje mocnego nawilżenia. Taki produkt w październikowym box-ie to strzał w dziesiątkę!
Przy pierwszym wrażeniu, produkt pachnie intensywnie kremowo, a do tego konsystencję ma niesamowicie zbitą. Podoba mi się, że wręcz rozpuszcza się w dłoniach. :)
Pomadka do ust Mark Liquid Lip "Irresistible" AVON 7 ml(32 zł za sztukę) - kolejna nowość. Jest dostępna w najmodniejszych odcieniach, ma intensywnie kryjący kolor, a jej płynna formuła zapewnia przyjemne uczucie nawilżenia i sprawia, że szminka utrzymuje się na ustach przez wiele godzin.

O tej pomadce ostatnio jest bardzo głośno w blogosferze, zatem jestem ciekawa jak ta nowość sprawdzi się u mnie. Trafił mi się kolor matowej czerwieni Irresistible, ale nie przeszkadza mi to. Czerwień wybieram również na co dzień. W pudełeczku znalazłam również katalog AVON, którego nie miałam już...ponad kilka lat w dłoniach. W mojej kosmetyczce nie znajdzie się ani jeden produkt z AVON, więc...chętnie wypróbuję i zobaczymy, czy warto powrócić do zamówień. Wielki plus za katalog dla ShinyBox. :)
Hydrożelowa maska z efektem liftingującym z niebieskimi algami Institut Algae-Lift EFEKTIMA (około 14,99 zł za sztukę) - doskonale wpływa na skórę potrzebującą intensywnego nawilżenia i poprawy elastyczności naskórka.

Maseczek nigdy za wiele, ponieważ sięgam po nie bardzo często. Wykorzystam z przyjemnością. Produkt występował w pudełku w formie wymiennej z produktami marki DermoFuture Precision.
Wcierka z wyciągiem z bursztynu do skóry głowy i włosów zniszczonych Medica JANTAR 100 ml (13 zł za 100 ml) - oparta jest na sprawdzonej, niezmienionej od lat recepturze. To owoc długich tradycji wykorzystywania niezwyklych właściwości bursztynu. Zawiera 91% składników naturalnych, 0% parabenów, alkoholu etylowego, barwników.

O wcierkach z Jantar słyszałam wiele dobrego - ponoć wielu osobom pojawiło się mnóstwo baby hair po dłuższym stosowaniu. Skład nie jest najlepszy, ale wypróbuję. 
Plastry oczyszczające pory z aktywnym węglem do twarzy 7th Heaven (5,60 zł za 10 ml) - usuwają zaskórniki, dogłębnie oczyszczają i odblokowują pory.

Przyznam Wam się szczerze, że nie jestem zwolenniczką wszelkich plastrów oczyszczających pory - tych które należy oderwać po 10-15 minutach. Nigdy takie produkty mi się nie sprawdziły, ale napiszcie w komentarzu, czy miałyście styczność z tą marką. Produkt występował w pudełku w formie wymiennej. Innym osobom trafiła się jeszcze oczyszczająca maska węglowa oraz owocowy Peel Off.
Baton Jabłko&Cynamon Pocket Energy Bar Foods by Ann (3,89 zł za sztukę) - idealne dla tych, którzy żyją aktywnie i potrzebują szybkiego, a jednocześnie zdrowego i pysznego źródła energii. Odpowiednio dobrane składniki nie tylko zaspokoją głód i pobudzą do działania, ale także pozytywnie wpłyną na funkcjonowanie całego organizmu.

Obserwuję poczynania Anny Lewandowskiej już od jakiegoś czasu i przyznam Wam szczerze, że dla mnie jest to osoba pełna uśmiechu, a przede wszystkim pełna szczerości. Mam nadzieję, że uda mi się ją poznać osobiście. Kadra Reprezentacji Polski w piłce nożnej mężczyzn na swoich filmach często pokazuje kulki mocy, batony stworzone przez Anię. Podziwiam, że tak fantastycznie siebie wspierają! :)
Zawsze chciałam spróbować tych batonów, ale nigdzie nie mogłam ich spotkać. Teraz wiem, że można je zakupić m. in. w sklepie Piotr i Paweł. Co do smaku - mi smakuje, serio. Co prawda, nie jest to Snickers, ale bardzo dobry produkt w porównaniu do innych batonów z zawartością cukrów w składzie.
Świeca zapachowa w szkle BLUE SKY Bispol (5,54 zł za 357 g) - stwórz w swoim domu unikalną atmosferę, która dopełniona delikatnym aromatem i migoczącymi płomieniami wprowadzi Cię w błogi nastrój. Spędź długie jesienne wieczory w towarzystwie magicznych aromatów, które pozostaną na długo w Twojej pamięci.

Wiem, że wiele osób stwierdzi, iż świeca w Beauty Box-ie jest niewypałem, ale...mi się podoba! Uwielbiam świece zapachowe, zwłaszcza w chłodne, jesienne wieczory. Cały mój pokój jest otoczony świecami, świeczkami, kominkami i woskami. Nawet domagałabym się częściej takich prezentów w box-ach. :D Czas palenia powyższej świecy wynosi 30 h.
Próbka kremu na rozszerzone naczynia krwionośne dla cery suchej Charmine Rose 2 ml
Zniżki i Voucher - dr barbara.pl, BLUE CALORAD
Charmine Rose specjalnie dla ShinyBox przygotował ulotkę promującą profilaktykę raka piersi.
Dziewczyny, mam nadzieję, że dbacie o siebie oraz o swoje zdrowie i jesteście świadome tego, że podstawą jest badanie oraz wizyta u lekarza.
Podsumowując, ShinyBox postarał się w tym miesiącu i dla mnie pudełeczko jest warte uwagi. Wszystkie produkty wykorzystam, pomijając oczyszczające plastry na nos, które raczej się u mnie nie sprawdzą. Batony Foods by Ann chodziły za mną przez dłuższy czas, także trafione w 10! Nowość od AVON tym bardziej, ponieważ byłam ciekawa jak produkt sprawdzi się u mnie, skoro są tak promowane przez blogosferę.
Świeca umili mi jesienno-zimowe wieczory, a balsam, odżywka i maseczka nie będą leżały bezczynnie w mojej szufladzie.
_______________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina ! <3

piątek, 27 października 2017

Ekskluzywny Izraelski Kosmetyk | Żel do twarzy z luffą | Minus 417

Hej!
Czy u Was również jest tak...zimno? I kto krzyczał na lewo i prawo, że kocha jesień? Nie lubię jesieni, bo tak na prawdę to nie jesień. To zima. Zima bez śniegu! 
Dobra, ale nie o tym. Jestem pewna, że większość z Was nie słyszała o marce Minus 417, więc z przyjemnością o niej trochę opowiem oraz o oczyszczającym żelu do mycia twarzy z luffą.

Co to jest luffa? Luffa inaczej może być nazywana Trukwą lub Gąbczakiem. Jest to jednoroczna roślina z rodziny dyniowatych występująca w strefie tropikalnej i subtropikalnej. Gdy owoc staje się mocno dojrzały, powstają w nim silne i elastyczne włókna przypominające gąbczastą strukturę. To właśnie z luffy tworzone są naturalne gąbki, ale również luffę stosuje się w produkcji mydeł o działaniu peelingującym.
-417 to linia ekskluzywnych izraelskich kosmetyków do pielęgnacji skóry nie zawierająca parabenów i olei mineralnych, będąca połączeniem minerałów z Morza Martwego i naturalnych składników aktywnych - witamin i unikalnych ekstraktów roślinnych. Jej podstawowym celem jest silna regeneracja komórek oraz opóźnianie procesów starzenia skóry. Co ciekawe, nazwa marki pochodzi od miejsca pozyskiwania składników: Morza Martwego znajdującego się 417 m p.p.m. 
Nie ma co przedłużać, przejdźmy do mojej opinii i wrażeń. Marzę o tym, aby ten produkt miał pompkę. Jest na tyle rzadki, że opcja dozowania go bezpośrednio z opakowania przez "większy" otwór nie sprawdza się u mnie. Przechylając opakowanie, żel wylewa się nawet poprzez nienaciskanie miękkiej tuby. Jest to totalnie niekomfortowe, zwłaszcza gdy mamy mokre dłonie. 
Zapach żelu jest świeży, przyjemny i kojarzy mi się z trawą cytrynową. Idealny na wiosnę, lato, ale nawet w jesienne dni w żaden sposób mi to nie przeszkadza.
Żel do mycia twarzy posiada w sobie mikrocząsteczki naturalnej luffy, które są delikatnie wyczuwalne. Nie powiem, że peelingują mocno skórę, gdyż tego nie robią.  Jestem pewna, że nie podrażnią jej, ale osoby z wrażliwą, naczyniową cerą lepiej niech uważają. 
Produkt posiada wiele witamin, m. in. witaminę A, B, E, F, a ponadto olejki z winogron oraz awokado. Nie zapominając o minerałach z Morza Martwego. 
Żel bardzo delikatnie się pieni, ale mogę uznać, iż dobrze oczyszcza moją skórę twarzy. Małym problemem jest to, iż zauważyłam minimalne wysuszenie skóry przy dłuższym stosowaniu - zwłaszcza na policzkach. Ba, żel wcale nie powoduje uczucia nawilżonej cery. Musiałam ratować się dobrym kremem nawilżającym.
Teraz najważniejsze z najważniejszych! Jeżeli uważacie, iż produkt oczyści Wasze resztki makijażu to nie łudźcie się. Nie zrobi tego. Dobry płyn micelarny, mleczko i do roboty. Żel pozostawcie na koniec, aby dopełnić zabieg oczyszczania.
Podsumowując, produkt nie należy do tańszej półki, ponieważ kosztuje w granicach 116 zł za 200 ml. Poza tym, jest mnóstwo propozycji tańszych żeli, które równie dobrze sprawdzają się w oczyszczaniu skóry twarzy i nie wysuszają. Co prawda, żel nie powoduje nieprzyjemnego mocnego ściągnięcia skóry oraz nie sprawia, że niedoskonałości pojawia się więcej. W zasadzie to jest w porządku i nie mam do niego większych zastrzeżeń, gdyby nie to wysuszenie. Ideał za taką cenę to nie jest. Teraz zastanówcie się, czy warto. ;)
 Jeżeli będziecie zainteresowani to przekazuję Wam informację, iż produkty Minus 417 można było nabyć m. in. w Sephorze, ale nie mogę ich odnaleźć na stronie internetowej. Jeżeli ktoś ma informację na ten temat, proszę dajcie znać. ;)
___________________________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina ! <3

sobota, 14 października 2017

Aliexpress | Naklejki na paznokcie | Myszka Minnie

Witajcie w ten chłodny jesienny wieczór! 
Nie, dzisiaj nic jesiennego nie będzie. Z takich względów, iż nadal wspominam minione lato pod gwiazdami. Przygotowałam dla Was zdobienie, ale również recenzję naklejek wodnych na paznokcie. Naklejki pochodzą jak sądzę, z już dobrze znanego Wam Aliexpress i to nic innego jak wzór Myszki Minnie! 
Mam nadzieję, że choć w małym stopniu wyciągnę Was z tych smutnych, deszczowych październikowych dni. 
Na samym początku dałam bazowy kolor i stwierdziłam, że jaśniutki nude będzie idealny.
Następnie przystąpiłam do nakładania naklejek i tutaj dam Wam opis krok po kroku.
Krok 1. Wycięcie naklejek - każdej oddzielnie.
Krok 2. Usunięcie folii ochronnej.
Krok 3. Przy pomocy pęsety zanurzam w wodzie jedną wyciętą naklejkę na około 30 sekund.
Krok 4. Palcem ściągam delikatnie naklejkę z namoczonej tektury i umieszczam na danym paznokciu. Spokojnie możecie nią przesuwać i ustawiać dopóki nie wyschnie.
Krok 5. Osuszamy paznokcie wacikiem i pokrywamy topem.
Jeszcze nigdy nie miałam styczności z tak łatwą obsługą naklejek wodnych. Zazwyczaj kończyło się porwanym materiałem lub nierównym ułożeniem naklejki na paznokciu. Co lepsze, jeden zestaw naklejek kosztował mnie 0,38 zł. Wydaje mi się, że stałam się aliholikiem, gdyż postanowiłam, że na blogu będzie więcej zdobień paznokci za pomocą produktów pochodzących z Aliexpress!
Jeżeli dobrze się przyjrzycie to na placu wskazującym możecie ujrzeć podpis "Ribbon Mininie" zamiast "Minnie" :) Gdybym Wam nie powiedziała to pewnie byście nawet nie zauważyli, ale mimo wszystko, mi to nie przeszkadza.
Gdy pokryjemy wszystkie paznokcie TOP-em to nie ma możliwości, aby naklejki nam się w jakikolwiek sposób zdarły. Ponadto, nie rozpuszczają się pod wpływem użycia TOP-u, a to jest dla mnie bardzo ważne.
...a żeby było mi mało to jeszcze dodałam trochę złotego brokatu. :D 
Użyte produkty:
Indigo Nail Polish Set Nude: Subtelna i delikatna Cindarella
Edycja limitowana Jessica Simpson - brokat
Naklejki Aliexpress Myszka Minnie
Eveline Cosmetics Acrylic Top Coat
Podaję Wam link do naklejek ze sklepu na Aliexpress LuLu Nail Art Beatuty Store: KLIK !
PS. Napiszcie, jeżeli będziecie chcieć post na temat zamówień realizowanych na chińskiej stronie Aliexpress! :)
__________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina ! <3

wtorek, 10 października 2017

Cece of Sweden HELLO NATURE | Black Caviar | Wzmocnienie i odżywienie


Cześć Wam!
Ja na nowo powróciłam do Warszawy, więc chętnie dowiem się, kto z Was również mieszka w stolicy? Podzielcie się ze mną tą informacją w komentarzu! :)
Dzisiaj mój ulubiony temat, czyli włosy, włosy i jeszcze raz włosy. Po okresie wakacyjnym nie ukrywam, że moje włosy zawsze stają się słabsze, m. in. spowodowane jest to zbyt długim przebywaniem na Słońcu, czy nawet słoną wodą. Przyszła jesień, jeszcze trochę i będzie zima. W tym okresie nie wychodzę z domu bez czapki i szalika. Przez to moje włosy stają się jeszcze bardziej słabsze poprzez pocieranie o szalik, kurtkę, czapkę. To oznacza jedno, czas wziąć się za wzmocnienie i odżywienie!
Marka Cece of Sweden może nie być Wam zbyt dobrze znana, ale już miała swój debiut na moim blogu. Mimo wszystko, przytoczę Wam, iż skrót "Cece" wywodzi się od słów "creative coiffure", oznaczających kreatywne fryzjerstwo. Zaś słowo "Sweden" posiada powiązanie ze szwedzką recepturą i technologią produkcji. Do Polski marka zawitała już w 1995 roku!
W asortymencie Cece of Sweden możemy znaleźć produkty z takich kategorii jak pielęgnacja, stylizacja, koloryzacja, czy nawet trwała.
Ja skupię się na pielęgnacji i przedstawię Wam produkty odpowiadające za wzmocnienie i odżywienie z serii BLACK CAVIAR Strength&Nutrition już nie tak nowej linii kosmetyków do pielęgnacji włosów HELLO NATURE. Linia pod nazwą HELLO NATURE posiada produkty, które przynajmniej do 93% mają w sobie składniki pochodzenia naturalnego! Brzmi zachęcająco, prawda?
Producent opisuje, iż seria z Czarnym Kawiorem to istny koktajl dobroczynnych składników pochodzących z morskich głębin specjalnie dla naszych włosów. 
Nie wiem, czy wiecie, ale to właśnie ekstrakt z kawioru wnika w nasz naskórek i strukturę włosa, aby chronić je przed utratą wody oraz czynnikami zewnętrznymi, a ponadto ma za zadanie je regenerować. Kawior zawiera aminokwasy, które wzmacniają słaby i kruchy włos, ale również prowitaminę B5, która odpowiada za silne nawilżenie, łagodzenie stanów skóry, a nawet pogrubianie włosów.
Przedstawiona szczotka na powyższym zdjęciu może Wam przypominać szczotkę z naturalnym włosiem, którą można spotkać w Rossmann-ie, ale nie, od razu Was zapewnię, że to nie jest ta sama szczotka i znacząco różnią się od siebie. Jest mała, a do tego posiada te białe wystające "druciki", które przyczyniają się do lepszego ukrwienia skóry głowy. Szczotkę oceniam średnio, z takiego względu, iż posiadam bardzo długie włosy i muszę nieźle się namachać, aby je wszystkie rozczesać. Co do rozczesywania - nie mam zastrzeżeń! Robi to bardzo dobrze, a nawet stwierdzam, że przyczynia się do wygładzenia włosów i żaden włos siłą nie spadł mi z głowy. :D
Szampon Cece of Sweden z serii Black Caviar to zdaniem producenta formuła delikatnie oczyszczająca włosy i skórę głowy. Intensywnie pielęgnuje, wspomaga odbudowę uszkodzeń, nadaje włosom szlachetny połysk. 
Produkt dobrze oczyszcza skórę głowy, ale mam wrażenie, że przez SLES na drugim miejscu w składzie moje włosy u nasady przy dłuższym stosowaniu szamponu szybciej przetłuszczają się - chyba, że to jeszcze inny składnik tak działa na moją skórę głowy. Lepiej jest sięgać po szampon zamiennie z innymi szamponami, aby uniknąć tego typu kwestii, jeżeli macie z tym problem. Nie każdy musi mieć skłonność do przetłuszczania się, tak jak ja. :) 
Już po użyciu samego szamponu solo można zauważyć nawilżenie oraz wygładzenie włosów. Nie miałam również problemu z rozczesaniem ich. Produkt nie uczulił. Nawet nie spowodował u mnie łupieżu. To co mi się podoba to aspekt tego, iż zauważyłam pojedyncze grubsze włoski. Wielki plus! Ponadto, nie oczekujmy naprawy rozdwojonych końcówek - nic takiego nie ma miejsca.
Zapach jest ciężki, nawet nazwałabym go męskim. Mimo wszystko, podoba mi się. W trakcie dnia zapach nie jest nachalnie wyczuwalny.
Przechodząc do odżywki Cece of Sweden z serii Black Caviar to na opakowaniu możemy ujrzeć napis, iż jest to intensywna regeneracja i nawilżenie włosów. Wspomaga odbudowę uszkodzeń, nadaje włosom szlachetny połysk. 
Takiej odżywki właśnie potrzebowałam. Konsystencja niesamowicie gęsta, a do tego świetnie nakłada się ją na całą długość włosów, pomijając skalp. Włosy rozczesują się fantastycznie, stają się gładkie, miękkie i pięknie pachnące. Tutaj zapach jest bardziej intensywniejszy, niż w przypadku szamponu, ale pozostaje w tej samej kompozycji zapachowej.
Co do połysku, nie zauważyłam tego, ale być może na dłuższą metę będę wiedzieć różnicę. Ponadto, sądzę, że odżywka również przyczyniła się do powstawania pojedynczych grubszych włosów. Żeby nie było tak idealnie to oczekiwałabym większego wygładzenia włosów, ale w zasadzie to zadanie oddaję serii z olejkiem kokosowym.
Podsumowując, z mojej strony mogę Wam polecić serię Black Caviar, ponieważ na samej sobie zauważyłam mniejsze wypadanie włosów, ich wzmocnienie, nawilżenie, a do tego te pojedyncze grubsze kosmyki niezwykle cieszą. Jestem świadoma, że na to wpływ miały nie tylko produkty Cece of Sweden, ale to one posiadały swój duży udział! Na początku byłam wkurzona na intensywniejsze przetłuszczanie się włosów u nasady, ale wybaczam to. Ważne, aby nie stosować tych produktów codziennie. A jeżeli jesteście zmuszeni do codziennego mycia włosów to warto wymiennie stosować różne produkty bez SLS, SLES i z nimi.
Przypomnę jeszcze, iż posiadam włosy długie, proste o niskiej porowatości ze skłonnością do przetłuszczania się u nasady. Nie wiem, jak ta seria sprawdziłaby się u osób z włosami wysokoporowatymi. 
___________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina ! <3