Maybelline Color Tattoo 24h cienie do powiek o numerach: czerń (60-Timeless Black), beż (93-Creme De Nude) oraz fiolet (15-Endless Purple).
Posiadam w swoim kuferku wersje podstawowe oraz tą matową, czyli Creamy Mattes. Te produkty można kochać lub nienawidzić. Wiele osób marudzi, iż cienie zbierają się w załamaniu, są ciężkie, rozmazują się, wysychają i inne wady, meh-y, gwizdy, czy co tam jeszcze...
Dla Timeless Black oraz Creme De Nude znalazłam całkowicie inne zastosowanie, niż cienie do powiek. Za to Endless Purple idealnie sprawdza mi się w fioletowych makijażach, gdzie podbicie fioletu jest magiczne. Przy tym muszę zaznaczyć, że mój pierwszy Endless Purple był otwarty ponad rok i leżał sobie zawalając kuferek, po otworzeniu nie zauważyłam żadnego zaschnięcia produktu. Był nadal kremowy, tylko trochę stracił na konsystencji.
Na powyższym zdjęciu można idealnie dostrzec to "wydłubywanie" produktu. Niestety, jeżeli chcemy użyć tych Color Tatto jako cieni do powiek to pędzelek się nie sprawdzi. Tylko palce pozwolą na ładne rozprowadzenie produktu, co jest dosyć męczące, gdyż otwór jest na tyle płytki i mały, że posiadając długie paznokcie możemy pomarzyć o wydobyciu czegokolwiek ;)
Pigmentacja cieni do powiek jest taka, o jakiej niektóre z nas śniły długi czas.
Odcień Endless Purple jak już wspomniałam, pozwala mi pięknie podbić inne cienie w kolorach fioletu, nawet te delikatne. Tutaj muszę zdecydowanie zaznaczyć to, iż cienie użyte solo mogą zbierać się w załamaniu powieki. Co innego, jeżeli dokładnie przypudrujemy je sypkimi, prasowanymi cieniami.
Odcień Creme De Nude to mój ulubieniec. To najlepsza baza pod cienie jaką mogłam sobie wymarzyć. Pięknie zakrywa wszelkie żyłki, cienie na powiekach. Przypudrowana jasnym pudrem, cieniem przed nałożeniem innych sypkich, prasowanych cieni nie roluje się, nie zbiera się w załamaniu. Trwałość? Szczerze? Dla mnie jest najlepsza. Makijaż oczu zostaje na swoim miejscu przez całą noc, dzień.
Nie rozumiem, dlaczego tak wiele osób narzeka na ten odcień. Każdy powinien go mieć w swojej kosmetyczce, jeżeli nadal nie znalazł swojej niezawodnej bazy pod cienie.
Pigmentacja cieni do powiek jest taka, o jakiej niektóre z nas śniły długi czas.
Odcień Endless Purple jak już wspomniałam, pozwala mi pięknie podbić inne cienie w kolorach fioletu, nawet te delikatne. Tutaj muszę zdecydowanie zaznaczyć to, iż cienie użyte solo mogą zbierać się w załamaniu powieki. Co innego, jeżeli dokładnie przypudrujemy je sypkimi, prasowanymi cieniami.
Odcień Creme De Nude to mój ulubieniec. To najlepsza baza pod cienie jaką mogłam sobie wymarzyć. Pięknie zakrywa wszelkie żyłki, cienie na powiekach. Przypudrowana jasnym pudrem, cieniem przed nałożeniem innych sypkich, prasowanych cieni nie roluje się, nie zbiera się w załamaniu. Trwałość? Szczerze? Dla mnie jest najlepsza. Makijaż oczu zostaje na swoim miejscu przez całą noc, dzień.
Nie rozumiem, dlaczego tak wiele osób narzeka na ten odcień. Każdy powinien go mieć w swojej kosmetyczce, jeżeli nadal nie znalazł swojej niezawodnej bazy pod cienie.
Ostatni odcień, Timeless Black nauczył mnie malować kreski na powiekach. Kupiłam go z myślą przyciemniania zewnętrznych kącików oczu, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wypróbowała go jako eyeliner. Używam pędzelka Hakuro H85, który również bardzo dobrze sprawdza się przy makijażu brwi. Kremowa konsystencja, a przede wszystkim pigmentacja sprawia, że namalowanie kreski staje się przyjemnością. Co najważniejsze, trwałość. Kremowy cień pod postacią kreski zastyga i trzyma się bez zarzutu. Spróbujcie, jeżeli nie udało Wam się namalować kreski innym eyeliner-em, gdyż chodzą plotki, że od 30 września w Rossmann-ie będą promocje -49% na kosmetyki do makijażu. W sklepach internetowych można je zakupić już za około 9zł!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz